zamknij
Nasz portal stosuje pliki cookies w celach świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie oraz w celach statystycznych i reklamowych. Konfigurację obsługi plików cookies możecie Państwo znaleźć w ustawieniach swojej przeglądarki. Więcej szczegółów w naszej polityce cookies.
PFRN
Panel użytkownika
Zaloguj jako pośrednik / zarządca  
Zmiany, zmiany, zmiany...?

Czy rynek nieruchomości może nas jeszcze czymś zaskoczyć? Czy sytuacja na nim, rodzaj bądź skala popytu lub podaży może być zupełnie nowa? Czy możemy wymyślić kolejne rozwiązania prawne, systemy wspomagania albo finansowania wcześniej nieznane?

 

Teoretycznie na pewno tak. Przyglądając się praktyce rynku nieruchomości ostatnich 25 lat i czytając o wcześniejszych okresach, wydaje się jednak, że wszystko już było. Owszem pojawiają się nowe typy nieruchomości np. aquaparki, parki przemysłowe, centra handlowe V generacji. Gdzieś na świecie opracowuje i wprowadza się w życie taki mechanizm finansowy jak hipoteka odwrócona. 

 

Mając na uwadze stale powtarzające się cykle w ekonomii, w tym na rynku nieruchomości, można chyba jednak powiedzieć, że wszystko już było. To co odkrywamy czy wymyślamy, będąc przekonanymi, że właśnie wynaleźliśmy koło, okazuje się powtórką z doświadczeń innych. W dużej mierze, także czy może głownie ze względów historycznych, tak wygląda sytuacja od wielu lat na polskim rynku nieruchomości. Znaczne zróżnicowanie w rozwoju różnych obszarów naszego kraju po okresie zaborów, widoczne jest w pewnym stopniu do dzisiaj. Okres drugiej wojny światowej oraz 50 lat minionego ustroju, pozostawiły wiele śladów. Ominęły nas różne tendencje rozwojowe charakterystyczne dla dojrzałych gospodarek i rynków nieruchomości. 

 

Niewątpliwym jest, że szybko nadrabiamy ten przeszły czas. Dynamika i skala inwestycji na polskim rynku nieruchomości jest bardzo znaczna. Nawet jeżeli niektóre pomysły nie były udane lub ich realizacja pozostawiała trochę do życzenia, to ogólny wynik jest pozytywny. Może poza jednym wyjątkiem – bałaganu urbanistycznego w naszym krajobrazie. Czasami wydaje się, że o rozwoju miast czy poszczególnych obszarów, o ich wyglądzie, decydują nie urbaniści lecz inwestorzy, deweloperzy, skutecznie wymuszający rozwiązania dla niech najkorzystniejsze. Niestety często nie jest to równie dobre dla estetyki naszego kraju. Tych z Państwa, którzy mają wątpliwości czy te moje uwagi są zasadne, odsyłam do organizowanego co roku konkursu „Makabryła” i jego chociażby tegorocznych laureatów. Ich propozycja zmian związanych z polskim rynkiem nieruchomości, nie przynosi pozytywnych efektów. 

 

A jakie będą wyniki innych działań, różnych programów mających stymulować rozwój, funkcjonowanie naszego rynku nieruchomości. Tak naprawdę najwięcej zależy od ogólnego stanu naszej gospodarki. Ona zaś jest nierozerwalnie związana z tych co się dzieje na rynku europejskim, ze stanem gospodarki chińskiej, itd., itd. Nawet najwspanialsze zaklęcia i wiara w to, że możemy być samodzielną, nie potrzebującą innych wyspą, nie zmienią rzeczywistego stanu rzeczy. 

 

Analizując możliwości, pozytywne i negatywne istniejące czynniki, zagrożenia i słabości, trzeba na nie spojrzeć mając na uwadze różne segmenty rynku nieruchomości. Najwięcej emocji budzi zawsze sektor mieszkaniowy. Zapewnienie dachu nad głową jest podstawową potrzebą każdego człowieka. Oczekiwania czy aspiracje są bardzo różne, podobnie jak możliwości. Wszystkie badania wskazują na to, że chcemy być właścicielami tego w czym mieszkamy. Najmowanie jest traktowane jako rozwiązanie gorsze i raczej tymczasowe. Dla obu tych dróg od wielu lat są tworzone różne programy wspierania, budowania jak najszerszego popytu. Taki był cel TBS, Rodziny na Swoim, Mieszkania dla Młodych, wprowadzania do nas kas budowlanych czy mieszkaniowych oraz program wspierania budownictwa do wynajmowania. Chyba jednak żaden z tych programów nie był pozbawiony wad. Na przykład trudno dociec dlaczego programem dofinansowania mieszkań do najmowania objęto praktycznie tylko mieszkania nowe, kupowane za pieniądze budżetowe (nasze) jedynie od deweloperów. 

 

Czy będą nowe programy i jakie? Popularność MdM w tym roku, wyczerpanie się środków tak wcześnie, świadczy o tym, że jest to rzecz atrakcyjna, szczególnie po rozszerzeniu na rynek wtórny. Kontynuacja byłaby pożądana.  Trudno natomiast oczekiwać rozruszania rynku najmu w ramach tych warunków, jakie mamy obecnie. Po pierwsze wsparcie dla najmujących powinno być skierowane bezpośrednio do nich i to niezależnie od tego czy wynajmują nowe czy stare lokale. Po drugie potrzeba jest większych gwarancji dla wynajmujących i wzmocnienia ich pozycji w relacji z najemcą. Oznacza to jedno – konieczność uchylenia Ustawy o ochronie praw lokatorów przynajmniej w zakresie odnoszenia się tej ustawy do wolnego rynku najmu lokali mieszkalnych. Niestety nie sposób na to liczyć. Takiego pozytywnego zaskoczenia nie będzie. 

 

Odpowiadając na pytanie z początku mojego tekstu, mogę napisać, że jeżeli zaskoczy nas czymś nasz rynek nieruchomości, to będą to „atrakcyjne” pomysły ustawodawcy. Ich wpływu nie sposób teraz ocenić. Chociaż jeżeli przyjrzymy się założeniom dotyczącym obrotu nieruchomościami rolnymi, trudno o wykrzesanie z siebie pozytywnego nastawienia do takich zmian. 

 


Szymon Sędek
adwokat, Ekspert Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości

 

Sprawdź pośrednika
Sprawdź zarządcę
DOŁĄCZ DO SIECI
Facebook Twitter Youtube
PFRN poleca
Umowa pośrednictwa w obrocie nieruchomościami w orzecznictwie sądowym
firmy stosujące Kartę Praw Klienta